wtorek, 19 stycznia 2021

♦ Tej historii bieg ♦

 Hejka naklejka!
Moi kochani, może rozpocznę ten wpis jakże pięknymi słowami Anny Jantar: ,,Nic nie może przecież wiecznie trwać". Dwukrotnie kończyłam swoją działalność, wznawiałam ją, bo było mi tęskno za tym i nawet teraz chciałabym, żeby to się nie kończyło. Pewnie zastanawiacie się, o co mi chodzi albo nie chcecie dopuścić do siebie tej myśli, więc powiem krótko - tak, to definitywny koniec ANKŚ.
Usunięcie Awatarii stało się 12 stycznia przykrą rzeczywistością. Każdy do końca gdzieś tam miał nadzieję, iż uda się uratować grę. Owszem, jest ona dostępna za pośrednictwem innych przeglądarek, takich jak Puffin czy zmiana daty w komputerze, ale nie wszyscy zdecydowali się na takie coś. Ja, stety lub niestety, należę do grona osób, które nie mają zamiaru kontynuować za wszelką cenę tej przygody. Dzisiaj chciałabym raz, a dobrze podsumować to wszystko, co się wydarzyło przez te 5 lat na blogu (bo w grze to na imprezie u Belindy dosyć się zabawiliśmy...).
Zdziwieni, iż to aż 5 lat? Szczerze? Sama jestem w szoku. Zaczynając ,,karierę" 19 stycznia 2016 roku (i teraz wiecie, że wybrana przeze mnie dzisiejsza data nie jest przypadkowa) w ogóle nie wiedziałam, że zakładając własnego bloga, czy pisząc na jakimś innym można zdobyć pewnego rodzaju rozpoznawalność w grze. Możecie się śmiać i mieć mnie za wariatkę, ale to prawda. Przyczyną, dla której pisałam była po prostu chęć dzielenia się pomysłami z innymi - i do końca tak było. Nic więcej się dla mnie nie liczyło. Co wiecie, lub też nie, od samego początku byłam samoukiem - wszystkiego uczyłam się właśnie na ANKŚ. Nie powiem, że pisanie mnie nie rozwinęło, bo to zrobiło. Pierwsze zdjęcia robione telefonem, pierwsze ,,grafiki" - do dzisiaj na samo wspomnienie mam uśmiech na buzi 😂.W latach 2016-2019 przewijało się wielu redaktorów (Sweet Boyka, Tęczowa, Zuzia, Revolution, hanifcia, Hubert, Natalia, Bad Girl, Justyna, Ania, Kochana, Czekoladowy), każdemu z osobna dziękuję za tworzenie czegoś magicznego. Dziękuję także Elen i Julci za oprawę graficzną bloga, jestem Wam ogromnie wdzięczna. Przełomowym rokiem okazał się 2020, kiedy to o mojej działalności dowiedziało się szersze grono osób, za pośrednictwem bloga Lemurek Awataria. Tenże rok był również, moim zdaniem, tym, który najbardziej mnie rozwinął - wpadało mi więcej pomysłów do głowy, osiągnęłam taką lekkość w pisaniu (czyli coś, co chciałam osiągnąć dawno temu...). W sierpniu minionego roku, przy pomocy Julci nastał rewolucyjny czas dla ANKŚ, bo to właśnie dzięki niej blog zyskał nowy szablon i wygląd. Potem moje pomysły z czasem coraz bardziej rozkwitały, rozpoczęłam i doprowadziłam do końca pierwszą serię na blogu, aż dotarłam do dnia dzisiejszego. Czy zamknięcie bloga jest spowodowane brakiem weny do pisania? Absolutnie nie. Jest to związane z odejściem z gry, a przecież jak miałabym pisać bez wchodzenia do niej? Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy - z dnia na dzień jest nas coraz mniej...
Ta część wpisów pożegnalnych już chyba stała się codziennością, czymś, bez czego owego postu nie będzie. Ogólnie dziękuję wszystkim moim znajomym, przyjaciołom, których poznałam przez głównie miniony rok. Kochani, myślę, że doskonale wiecie o kogo chodzi (dla pewności wymienię: Julcia, ide spać, Izabella, Patryk, Hurrem, Bad Romance, NIEziemska, Artur, Depresyjny, LetItBreathe, Red Lips, Mrs.Darkness, White Angel, nie pyskuj, Nicolas, Hate You, Primevere, Venus, Cinaede, Kiero, Aida, lufka, Kajetan - taak, wymieniłam wszystkich uczestników Awatariady haha, Leviatan, Zbuntowana, Tęczowa, Ala, Kvarcia, wixa pixa, Łucja, poza tym wszyscy z klubu [star]). Wybaczcie, że Wam nie wypiszę tutaj litanii, ale uwierzcie - gdybym każdemu miała taką wypisać, to ten post miałby z 2 km... Jest jednak parę takich perełek, którym szczególnie chciałabym podziękować:
tO ZnAcZY - kochana moja... po raz pierwszy zobaczyłyśmy się w grze w serii ,,Milionerzy". Żadna z nas nie podejrzewała wtedy nawet, że za parę miesięcy będzie pisać z drugą godzinami o wszystkim i niczym, robić wspólnie eventy, tysiące zdjęć i wiele więcej. W najtrudniejszym momencie czułam Twoje wsparcie, zawsze umiałaś pocieszyć, pomóc, dzięki czemu sprawa zawsze szła w niepamięć. Do teraz przed oczami mam nasze pierwsze wymiany słów (aż się zaśmiałam), które wcale nie zapowiadały tego, co przyniesie przyszłość. Dziękuję Ci również za spędzony świetny czas na ostatniej imprezie w grze - lepszego towarzystwa mieć nie mogłam! Podziwiałam zawsze Twoją oryginalność w kreowaniu swojej postaci - do teraz nie wiem, jak Ty to robiłaś... Mam nadzieję, że to dopiero początek cudnej znajomości i może do zobaczenia kiedyś... (świetnym pretekstem będzie brytfanka pani Balbinki i wkurzający Pierce z serialu).
Carmen - mój uporządkowany chaosie 😂; zobaczyłyśmy się w grze dokładnie tam, gdzie z Zuzinką i to przez nią zaczęłyśmy nawiązywać kontakt. Przyznam szczerze, że sama nie wiem, kiedy codzienne plotki i rozmowy stały się rzeczą normalną. Konwersacje z Tobą są niekiedy tak pogmatwane, iż ciężko się połapać, w którym momencie zmieniasz temat, naprawdę... Jesteś tak autentyczna i oryginalna w tym co robisz i piszesz. Poczucie stylu i prześwietne stylizacje zawsze będą drugą, tuż po wcześniej wymienionych, rzeczą kojarzącą się z Tobą. Czasem chciałabym posiąść tą Twoją umiejętność olewania pewnych spraw - Ty już doskonale wiesz, o co mi chodzi kochana... - może nadarzy się ku temu idealna okazja? Mimo że nie byłaś na imprezie pożegnalnej to przecież nie szkodzi, bo my się wcale nie żegnamy, czyż nie?
Havan - wiesz co mnie zastanawia zgredzie? Nie? To się nie dowiesz 😂. Wiele się w naszej znajomości wydarzyło - istny huragan można by rzec. Byłeś jedną z pierwszych osób, które poznałam w 2020 roku i w szybkim tempie stałeś się kimś więcej, aniżeli ,,celebrytą" z pikselowej gry. Mimo że niekiedy potrafisz mnie wytrącić z równowagi jak nikt inny, to naprawdę cieszę się, iż napisałeś tamtego feralnego dnia i to wszystko zacząłeś... Spędziłam świetny rok w Twoim towarzystwie, śmiejąc się czasem do łez, zostałam posądzona o pierwszy pikselowy romans, który chyba do końca zostanie jedną wielką zagadką. Zawsze byłam pełna podziwu tego, z jaką lekkością tworzysz rozmaite stylizacje... I nie traktuj tego jako pożegnania, bo przecież wielokrotnie powtarzałam, że tak łatwo się ode mnie nie uwolnisz.
Alex - gwiazdko kochana, złapałyśmy lepszy kontakt, kiedy zgodziłam się wziąć udział w pierwszym sezonie Twojej serii modowej na blogu jako jurorka (cudna przygoda tak na marginesie). Potem coś się popsuło, nawet nie wiem czemu - nie potrafię znaleźć konkretnego powodu. Końcówka minionego i początek tego roku zbliżyły nas jednak do siebie ze zdwojoną siłą - może podobne odczucia do pewnych osób się do tego przyczyniły? A może po prostu przeznaczenie? Tak czy siak miło było wchodzić na nk z myślą, że zawsze znajdę parę miłych słów i przesad z Twojej strony. Podziwiam w Tobie tą lekkość pisania, którą od początku masz i głowę pełną pomysłów. Dziękuję Ci za spędzony razem czas i nie żegnam się, bo obiecałaś mi pośmiać się z czegoś przy lampce wina - trzymam za słowo!
Sweet Boyka - to z Tobą stawiałam pierwsze kroki w grze i na blogu. Byłaś zupełnie pierwszą osobą, którą tutaj poznałam, przez co spędziłam z Tobą najwięcej czasu. Mimo swojego impulsywnego charakteru, który zresztą nieraz dał mi w kość i porządnie wytrącił z równowagi, nasza relacja jest dla mnie ważna. Twoje okazyjne wejścia na grę i wspólne spędzanie czasu zapamiętam na dłuugo. Nie będę kłamać, nigdy nie umiałaś mi doradzić w sytuacjach kryzysowych - wszystko brałaś z dystansem i przeobrażałaś w żart, co doskonale wiesz, że nie zawsze mnie satysfakcjonowało 😂. Cóż mogę powiedzieć słońce, do zobaczenia niebawem!
Zwracam się również do członków mojego kochanego klubu [star] Out Of Control - kochani, dołączyłam do Was w minione wakacje i spędziłam piękne parę miesięcy (a dokładniej to tylko i aż 7) w przecudnej atmosferze, za co przeogromnie Wam dziękuję! Nie ma słów, które opisałyby, jak świetnie spędzało mi się czas w Waszym towarzystwie. Wbijanie aktywności parę minutek przed końcem, zacięte rywalizacje, dyskusje, walka do samego końca... podsumowując i zbierając to wszystko w jedno - z Wami NIGDY nie było nudno.
Ponadto, dziękuję Wam, moi drodzy czytelnicy - tworzyłam dzięki Wam - gdyby nie to, że ktoś tu od czasu do czasu zaglądał to nie miałoby to sensu. Niekiedy spotkałam się z przemiłymi słowami w grze, które naprawdę budowały i dawały jeszcze większą satysfakcję i chęć do dalszego pisania. Dziękuję za te ponad 80 tysięcy wyświetleń, które są naprawdę kolosalną liczbą, świadczącą, iż jednak tak fatalnie nie pisałam 😂. Czy będzie mi brakować tego codziennego pisania, wymyślania różnorodnych wpisów i wchodzenia na grę z myślą ,,o, to może się spodobać czytelnikom"? Bardzo. Zabraknie jednego puzzelka, który budował moje życie, zajmował pewien pierwiastek mojego czasu. Staliście się dla mnie małą rodzinką, w której mogłam liczyć na odrobinkę wsparcia, czułam radość z dzielenia się z Wami pomysłami. Naprawdę i szczerze będzie mi tego brakować... Może jeszcze kiedyś będzie nam dane się spotkać? Jak to mawiają: ,,Nigdy nie mów nigdy". Czy zamierzam ukryć bloga? Nigdy. Tworzyłam dla Was i dzięki Wam, więc niech ten kącik naszej wspólnej przygody będzie dostępny przez jeszcze wiele, wiele lat, żebyśmy mogli tu w każdej chwili wrócić.
Na zakończenie, tak żeby troszkę Wam się buzie roześmiały, mam dla Was pożegnanie od Carmen:
Pewnie zastanawiacie się, czemu to tutaj umieszczam. Już tłumaczę. Przy okazji wpisu podsumowującego event halloweenowy (klik!) Carmen przywitała się z Wami słynnym tekstem ,,hej widzowie", który przejdzie do historii, a kiedy z nią rozmawiałam to pomyślałyśmy, że skoro się przywitała, to wpisu pożegnalnego bez jej pożegnania po prostu nie będzie.
Żegnam się oraz życzę Wam wszystkiego dobrego, samych szczęśliwych wydarzeń, realizacji marzeń i sięgania szczytów. I żeby nie kończyć tak smętnie to standardowo - miłego popołudnia!
Po raz ostatni...

20 komentarzy:

  1. Jestem tu od 2016 i nawet nie wiesz jak się bardzo cieszyłem kiedy blog ożył i pojawialy się posty. Często też komentowałem wasze posty i żaluję że ten czas dobiegł konca :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojejciu, jestem w szoku, że ktokolwiek wytrzymał aż 5 lat ze mną i moim paplaniem hahah. Nawet nie wiesz jak bardzo takie słowa budują. Jeśli mam być szczera, to decyzję o reaktywacji bloga uważam za jedną z lepszych, jakie wtedy podjęłam. Cieszę się niezmiernie, że byłeś do końca, dziękuję za każdy komentarz. Również troszkę żałuję, ale utrudniony dostęp do gry przeważył o tej decyzji...
      Pozdrawiam serdecznie i dziękuję! <3

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

      Usuń
  2. Jestem tu od tak dawna, że trudno zliczyć. Z tego co pamiętam, w jakichś pierwszych postach z fanami na blogu jest nawet moje zdjęcie! :D Od zawsze podziwiałem Cię za tą wytrwałość w blogowaniu, za wenę do wyszukiwania tematów do postów i anielską cierpliwość w Awatariadzie haha. Mimo, że jakoś nie zdążyliśmy się bliżej postać, ale w mojej pamięci zapiszesz się jako taka życzliwa, pomocną osoba z ciekawą osobowością, z którą można fajnie pogadać. wszystkiego dobrego w życiu i trzymaj się! <3 mam nadzieję, że jeszcze kiedyś porozmawiamy albo zachowamy kontakt.
    do ZOBACZENIA!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to ciekawostka - tego to nawet nie pamiętam haha. Aż w wolnej chwili sobie pooglądam i wrócę do pięknych początków. Dziękuję Ci za tyle pięknych słów! Ta wytrwałość, szczerze mówiąc, przyszła z taką lekkością, łatwością, że sama jestem w szoku. Również mam nadzieję, że jeszcze uda nam się nieraz porozmawiać, zamienić parę słów i utrzymać kontakt, bo jesteś naprawdę świetną osobą.
      Ależ oczywiście, że do zobaczenia! ♥

      Usuń
  3. Definitywnie koniec? Może jednak kiedyś wrócisz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kieruję się w życiu jedną zasadą, którą napisałam również w tym wpisie, a mianowicie: ,,Nigdy nie mów nigdy" lub jak ktoś woli: ,,Dopóki piłka w grze, wszystko jest możliwe". Póki co czuję, że to ten moment kiedy powinnam ,,zejść ze sceny".
      Pozdrawiam serdecznie! ^^

      Usuń
  4. Podziwiam, że ten blog przetrwał aż 5 lat. Ja na awatarii miałem kilka kont i przeważne po roku lub dwóch mi się nudziła XDD
    Smutno mi że to już koniec, no ale cóż, ciężko byłoby go prowadzić po tym jak polska awataria została usunięta. Muszę przyznać że twój blog był świetny, chyba mój ulubiony ze wszystkich awataryjnych. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahah, a no widzisz - mi się jakoś udało i całkiem niezły staż z tego wyszedł. Chyba każdemu jest przykro, gdy z blogosfery znika jakiś blog. Dziękuję Ci ślicznie za takie słowa, naprawdę miło wiedzieć, że ktoś tu zaglądał i że notki w miarę się podobały :D.
      Również pozdrawiam! ^^

      Usuń
  5. A ja wiem, że wrócisz, więc nie będę się żegnać, bo jeszcze się tutaj zobaczymy! Może za tydzień, parę tygodni, miesięcy, a nawet za rok, ale i tak będziemy czekać na twój powrót.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hihi, nadzieja umiera ostatnia. Trzymaj się słonko! ♥

      Usuń
  6. Trzymaj się Madziu! <3 Cieszę się, że miałam okazje wziąć udział w pierwszej serii organizowanej przez ciebie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja niezmiernie cieszę się, że byłaś uczestniczką i bezpośrednim świadkiem mojego debiutu i że dzięki temu miałyśmy okazję się poznać. Też się trzymaj kochana! ♥

      Usuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  9. Najlesze SPRAWDZONE KODY do Awatarii

    https://freehackpl.com/awataria-hack/

    Polecam kazdemu :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wypierdalaj Ty stara raszplo, widać, że Ciebie w betoniarce robili. Albo prezerwatywy z chuja nie wyjął Twój stary podczas seksu

      Usuń
  10. Ja jako dziecko grałam w awatarie niedawno wróciłam i przykro mi że stara wersja została usunięta i teraz coraz mniej osób w to gra

    OdpowiedzUsuń