Hejka naklejka!
Moi drodzy, koniec możliwości grania w Awatarię na serwisie nk.pl zasmucił dużą część graczy, więc wielu w nocy z 11 na 12 stycznia postanowiło urządzać przeróżne wydarzenia, imprezy, top model czy mafię. Jedno z tych wydarzeń okazało się na tyle duże, że cudem było się tam dostać. Już wiecie o którym mowa? Jeśli nie, to zaraz rozwiejemy wszelkie wątpliwości. Miłej lektury!
11 stycznia, równo o godzinie 21:00 pojawiło się wydarzenie zapraszające wszystkich graczy na wspólną, ostatnią zabawę. Pomysłodawcami byli członkowie mojego kochanego klubu [star], więc tym bardziej postanowiłam wpaść na wydarzenie.
W powyższej kreacji mogliście mnie tamtego dnia zauważyć. Postawiłam w głównej mierze na elementy eventowe. Uwielbiam spodnie ,,Elegance", więc postanowiłam je połączyć z klasyczną czernią w postaci topu z eventu halloweenowego. Całość dopełniłam butkami klubowymi, okularami, kolczykami oraz kopertówką. Myślę, iż efekt końcowy nie prezentował się jakoś tragicznie.
Początkowo osób było niewiele - prawie sami członkowie klubu [star] z paroma wyjątkami. Wydarzenie utworzyła shrkdf i to ona rozpoczęła tą imprezową noc. Z czasem coraz więcej osób dołączało, by razem po raz ostatni i z rozmachem się pobawić. Kolejki drinków nie miały końca - nikt nie szczędził srebrnych czy nawet złotych monet. Jak się bawić to na całego, czyż nie?
Gdy wydarzenie schylało się ku końcowi (ach, te limity czasu), na imprezkę wpadła sama przywódczyni klubu [star] - Belinda i to ona zorganizowała drugą mapkę, by tam się przenieść. W oka mgnieniu wszyscy zmienili lokację, a ludzi przybywało i przybywało...
Szampańskiej zabawy nie było końca - plotki, gdybania na temat losów gry, miłe komentarze, pełno tańca - coś pięknego. Przyznam szczerze, że dawno nie czułam tak świetnej atmosfery między graczami, jaka wtedy panowała. Minus imprezy? Wieszająca się gra. Duża ilość osób spowodowała, że po pewnym czasie każdego (lub większość) zaczęło wyrzucać z Awatarii, a potem ciężko było się dostać z powrotem. Sama wiem, jak to wyglądało, bo mój Internet wyjątkowo tamtej nocy odmawiał mi posłuszeństwa w bardziej zaludnionych parcelach. Na koniec, tradycyjnie, paru graczy zdecydowało się na pamiątkowe zdjęcia. Macie tutaj ode mnie pamiątkową sklejkę wszystkich, które udało mi się zebrać:
I tak było do północy. Krótko po wybiciu tejże godziny paru graczy wylogowało się z platformy i ponownie zalogowało w celu sprawdzenia, czy Awataria przeżyła. Niestety, pojawiła się u nich wtedy przykra grafika:
Gdy gracze, będący jeszcze online, to ujrzeli nie mieli najmniejszego zamiaru wychodzić z gry, a co dopiero wylogować z serwisu nk.pl. Sama coś o tym wiem, bo zostałam do całkiem późnej pory online w obawie, że już więcej nie zobaczę tego wszystkiego. Następnego dnia jednak, jak wszyscy wiemy, odnalazły się metody na wejście, ale nie o tym wpis. Całą imprezę oceniam bardzo pozytywnie - fajnie było spotkać się z taką ilością osób i bez zbędnych spięć, dram po prostu porozmawiać, pośmiać się, pożartować, powspominać... a Wy jak oceniacie to wydarzenie? Byliście czy postanowiliście przytulić się do podusi i nie przejmować się sytuacją w wirtualnym świecie?
To tyle moi drodzy, jeśli chodzi o imprezę pożegnalną. Na zakończenie chciałabym jeszcze raz podziękować Oli za udostępnienie paru zdjęć, gdyż większość moich pochodzi już z imprezy u Belindy, a z tej początkowej miałam niewiele ujęć. Dobrego dnia kochani i do następnego!
I tak powinno być. Super atmosfera bez tej całej nienawiści wśród graczy.
OdpowiedzUsuńOj tak - było świetnie. Szkoda, że dopiero tego feralnego dnia tak się stało...
UsuńPozdrawiam!