środa, 30 września 2020

♦ Turystka z Awatarii ♦

Hejka naklejka!
Moi kochani, połowa tygodnia za nami, a tym samym coraz bliżej piątku i drobnego odpoczynku od szkoły. Tytułem wstępu życzę chłopakom wszystkiego najlepszego z okazji ich święta. Dzisiejszy post jest zdecydowanie inny niż zwykle, a wyszło to w sumie przypadkiem. Stwierdziłam jednak, że będzie to ciekawa odskocznia od postów, które zazwyczaj publikuję. Miłej lektury kochani!
Jak wszyscy wiemy, lub też i nie, Hurrem Sułtan często z chęcią, i zresztą wielką pasją, oprowadza graczy po haremie, o którym na pewno każdy słyszał. Swojego czasu nawet pojawiały się specjalne wydarzenia, informujące o możliwości zwiedzania:
W zeszłym tygodniu, a dokładniej 24 września, otrzymałam propozycję oprowadzenia mnie i moich znajomych po haremie. Postanowiłam z tejże sposobności skorzystać. Zanim przejdę do zrelacjonowania wydarzenia, spójrzmy do paszportu słynnej założycielki haremu na Awatarii:
Jak to na Hurrem przystało, pozytywnie zaskoczyła mnie swoimi stylizacjami. Swego czasu, kiedy w awataryjskim parku można było spotkać sułtanki, uwielbiałam patrzeć na ich stylizacje, które za każdym razem zaskakiwały. Przedstawiłam Wam dwie stylizacje, ponieważ z przyczyn mojego cudownego Internetu (który zawodził mnie od dłuższego czasu, na szczęście już wszystko w porządku) zwiedzanie odbywało się 24 i 25 września. Aby poczuć ten klimat postanowiłam również zmienić strój:
Może i do sułtanki mi daleko, ale chociaż odrobinkę ,,wpasowałam się" do miejsca, w którym przebywałam 😂. Zwiedzanie minęło mi bardzo szybko, pomimo ogromnej ilości pomieszczeń, które ujrzałam. ,,Przygoda" zaczęła się od krótkiego wyjaśnienia, na czym w ogóle polega harem, a potem zaczęłyśmy zwiedzanie!


To jak zaczynamy, to zaczynamy. Z tego, co udało mi się zapamiętać, to harem jest podzielony na dwie części: damską i męską (ale o tym szczegółowo i o wiele lepiej opowie Wam Hurrem). Pierwszego dnia zdołałam ujrzeć damską część, natomiast drugiego - męską. Łapcie kilka zdjęć poszczególnych pomieszczeń:


Jeśli chodzi o moje wrażenia, początkowo byłam sceptycznie nastawiona, jakoś mnie tego typu miejsca nigdy nie pociągały. Myślałam, że będzie nudno, zostanę zasypana tysiącami skomplikowanych i dotąd mi nieznanych pojęć. Okazało się jednak odwrotnie - owszem, pojawiło się parę ,,profesjonalnych" pojęć, lecz nie były one w ilości przytłaczającej. Niektórych pomieszczeń niestety nie mogłam ujrzeć, ale i tak było ich bardzo dużo. Podziwiam Hurrem za udekorowanie całego domu, a także za ogarnianie, do którego pokoju wejść, aby pójść do konkretnego innego, a potem wrócić z powrotem. Z pewnością  zajęło jej to troszkę czasu, żeby tak sprawnie poruszać się po haremie, ale sam fakt jest zadziwiający. Ponadto, bardzo miło przebywało mi się w jej towarzystwie. Moimi ulubionymi pomieszczeniami, które miałam przyjemność ujrzeć są zdecydowanie kuchnia i hamam, czyli łaźnia turecka (udało mi się chociaż coś zapamiętać 😂). Ostatnio coraz rzadziej spotykam osoby, które z tak ogromną pasją i zaangażowaniem mówią o czymś, co je interesuje. Była to świetna przygoda, niecodzienna, za co ogromnie, jeszcze raz, dziękuję! Polecam Wam odwiedzić harem, jeśli jeszcze Was tam nie było, bo naprawdę warto.
Tak na zakończenie się Wam przyznam, że tytuł troszkę zgadza się z moim ulubionym zajęciem, tuż po czytaniu książek i jeździe na rolkach, jakim jest podróżowanie. W tytule postu troszkę do tego nawiązałam, bo poniekąd na te 2 dni stałam się pikselową turystką 😂.
To tyle na dzisiaj. Co do wpisu, który ma się pojawić w piątek - nie wiem, czy pojawi się na 100%, być może przełożę go na wtorek (6 października). W razie czego wszystkiego dowiecie się z panelu ogłoszeń. Dobrego dnia kochani!

poniedziałek, 28 września 2020

♦ Pokaz mody czy żenady? ♦

Hejka naklejka!
Moi drodzy, jak wiecie (lub też nie) dnia wczorajszego miało miejsce niecodzienne wydarzenie w naszej grze. Stwierdziłam, że wśród czytelników ANKŚ mogą znaleźć się osoby, które mimo chęci uczestniczenia w rundzie z serii, odbywającej się na Plejadzie Awatarii niestety nie mogły wejść do gry, więc zrelacjonuję Wam pokrótce całe to wydarzenie!
Castingi do Sztuki Mody rozpoczęły się 29 sierpnia. Efekty castingów mogliśmy poznać już nieco ponad tydzień później, a tydzień temu poznaliśmy ostateczny skład drużyn. Wtedy to właśnie pojawiło się oficjalne zaproszenie na rundę 1.:
Zadaniem obu drużyn było przygotowanie kolekcji modowej, czyli jednym słowem odbył się pokaz mody! Ponadto, redaktorki Plejady rozsyłały także zaproszenia do wybranych osób:
Pozostało tylko czekać na wydarzenie, które pojawiło się punktualnie o 21, i wejść do świata mody! W panelu wydarzeń mogliśmy ujrzeć aż dwa powiadomienia o pokazie mody:
Jak prezentowała się sala i backstage?
Ogólnie pomieszczenie bardzo mi się spodobało (czyżby Primevere tym samym utwierdziła nas, że w pełni zasłużyła na 4. miejsce w serii Dekorator wnętrz?). Definitywnie dominuje biel, połączona z beżem i dekoracjami w postaci roślin, co wygląda naprawdę dobrze. Co do backstage'u, nie będę go oceniać, gdyż jest to pomieszczenie wyłącznie do przygotowania się uczestników, ale stwierdziłam, że skoro takowy jest, to czemu by go Wam nie pokazać.
Jak na pokaz mody postanowiły wystylizować się same prowadzące? Spójrzmy!
Julcia tym razem postawiła na czarno-różową, elegancką stylizację. Skradła Wasze serca czy stać ją na więcej i mogła wyglądać lepiej?
Primevere postanowiła nie dopasowywać się kolorystycznie do Julci i poszła w niebieski, wykorzystując rzadko spotykane w przeróżnych stylizacjach elementy. Stylizacja godna finalistki Avataria Next Top Model?
Zanim przejdziemy jeszcze do samego pokazu, zgrzeszyłabym, nie wspominając o osobistościach, które postanowiły zaszczycić nas swoją obecnością. Wśród gości mogliśmy dostrzec takie osoby, jak: ide spać, chleb, dzban, Nicolas, merkury, Ala, sragata czy shalissa.
Pokaz rozpoczął się o 21:10 krótką przemową, zawierającą podziękowania do uczestników za zgłoszenia, a także prośbę do gości, Julci i Primevere.

Zanim przedstawię stylizacje poszczególnych drużyn i ich tematy przewodnie, łapcie kilka zdjęć obu drużyn z wybiegu:
Jak widzicie, było barwnie i kolorowo w obu drużynach. Spójrzmy teraz na każdą z nich z osobna!
Jako pierwsza to właśnie drużyna Prada zaprezentowała swoje stylizacje, których tematem przewodnim był srebrny ekran.
Gdy już każda osoba z drużyny zaprezentowała się indywidualnie na wybiegu, pojawiło się 10 krzeseł, na które wszystkie osoby z grupy usiadły.
Julcia postanowiła każdej osobie zadać jedno pytanie (przyznam, niektóre były nawet dobre 😂), a po udzieleniu odpowiedzi drużyna wróciła na backstage, żeby Giorgio Armani mogli rozpocząć swój pokaz.
Po Pradze przyszedł czas na drużynę Giorgio Armani. Mieli oni za zadanie przygotować stylizacje na temat kultowej bajki Winx (aż wspomnienia od razu stoją mi przed oczami 😂). Muszę przyznać, że jak tylko dowiedziałam się, na jaki temat przygotowali stylizacje, od razu byłam ciekawa, jak to wykombinowali. Spójrzmy zatem!
I tak, jak w przypadku drużyny poprzedniej, po zakończeniu prezentacji stylizacji, wszyscy uczestnicy zasiedli na magicznych, białych krzesełkach, aby odpowiedzieć na cudne pytania Julci.
Nie obyło się również bez awanturników, którzy denerwowali pozostałych gości, a także prowadzące (i nic dziwnego, byli naprawdę denerwujący...).

Ostatecznie jednak sytuacja została opanowana i szanowni panowie się pohamowali. Po około godzinie od rozpoczęcia pokazu, przyszedł czas na najważniejszą część, czyli ogłoszenie zwycięskiej drużyny, która zdobywa 3 puzzle i wszyscy jej członkowie są bezpieczni. A zwycięzcą okazała się drużyna...

A więc Prada! Jak zareagowała widownia na to zwycięstwo? Byli usatysfakcjonowani czy rozczarowani?

Zatem osoby z drużyny Giorgio Armani poczuły się zagrożone, gdyż przedstawiciel drużyny - I'm a Jahwe (Goldzia) - miał nominować osoby, które jego zdaniem powinny odpaść. Kto stanął na dywaniku? Osobami zagrożonymi byli: I'm a shit, Leviatan, wika, kurwa. Jaki był ostateczny werdykt, kto musiał przełknąć gorzki smak porażki?


Żaden uczestnik, będący na pokazie, nie opuścił więc serii. Z programem jednak pożegnała się Akame, o czym wspomniała również na swoim blogu, szkoda. Na zakończenie Julcia pozwoliła sobie dodać kilka słów, ku podsumowaniu całego wydarzenia:

Na Spotted:Awataria krótko po zakończeniu wydarzenia, pojawiło się parę spotów, w których to gracze dyskutowali na temat stylizacji graczy czy pytań zadawanych przez prowadzące. A Wy jak oceniacie całe wydarzenie? Hit czy kit?
To tyle moi kochani na dzisiaj, dobrego dnia i do środy!

piątek, 18 września 2020

♦ Zapraszamy na posiłek! ♦

Hejka naklejka!
Kochani, piszę do Was dzisiaj drugi raz, bo okazało się, że jednak pojawiła się pewna nowość na rosyjskiej wersji gry. Po tytule możecie się domyślać, o co chodzi, a jeśli nie - dowiecie się za momencik wszelkich szczegółów!
Źródło: VK
Administracja rosyjska w ostatnich aktualizacjach głównie skupia się na urozmaiceniu naszych możliwości w sklepie meblowym. I tym razem postanowili dodać nowe wnętrze. Jak możecie się domyślać, jest to pewnego rodzaju restauracja, bar, który zdecydowanie już na wstępie oczarował mnie swoją kolorystyką. Jak prezentuje się cenowo?
Moimi ulubionymi elementami zdecydowanie są fotele oraz bar - kolorystycznie wyglądają prześwietnie. Ciekawy wzór posiada również podłoga - jest abstrakcyjny, przykuwa uwagę. Pomysł na ,,drzwi" również pochwalam - przypomina wejście do jednego z barów w moim mieście 😂. Ogólnie zestaw oceniam bardzo pozytywnie, nawet cenowo, a ten aspekt ostatnio troszeczkę mnie zrażał do nowych zestawów, bo jak wiemy, bywały one o wiele droższe niż dzisiejszy. A Wy co sądzicie? Wnętrze skradło Wasze serca czy raczej nie jesteście fanami tego typu wystrojów?

To tyle moi kochani na dzisiaj, cudownego wieczorku i, jeszcze raz, miłego weekendu!

♦ Porównajmy! #1 ♦

Hejka naklejka!
Moi drodzy, weekendzik za momencik oficjalnie możemy rozpocząć (chyba że jesteście takimi szczęśliwcami, jak ja i siedzicie w domu z powodu choroby...), a żeby Wam ten czas umilić postanowiłam wprowadzić kolejną ,,nowość". Ogólnie wpis miał pojawić się w przyszłym tygodniu, ale liczyłam, że pojawi się jakaś aktualizacja gry i dopełni to wpisy w tym tygodniu. Tak się, jak wiemy, nie stało, więc postanowiłam, że opublikuję go wcześniej.
Na pewno większość z Was kojarzy słynną mobilną wersję Awatarii - Avatar Life. Jak tylko o takowej aplikacji się dowiedziałam, poinformowałam Was o tym w poście (Klik!). Od czasu do czasu pojawiały się także z mojej strony wpisy, informujące o przeróżnych eventach, których administracja nie szczędzi. Nie przedstawiłam Wam jednak nigdy pozostałych elementów tejże aplikacji, więc pierwotnie miałam zamiar to zrobić. Potem jednak pomyślałam, że ciekawiej będzie, jeżeli od razu porównamy to z ,,komputerową" wersją. Ponadto, wszystko nie zostanie porównane w jednym poście, ale w kilku - w każdym zajmiemy się innym aspektem.
W dzisiejszym poście zajmiemy się dostępnymi miejscami w obu wersjach.
Mamy tutaj dwie różne koncepcje na bar. Pierwsza z nich jest stonowana, nie ma większego szaleństwa z kolorami - głównym jest oczywiście brąz. Klimat, moim zdaniem, oddają te prześwietne obrazy, fotografie na ścianach - zawsze jak przesiaduję w barze to na nie spojrzę 😂. Druga jest totalnym przeciwieństwem poprzedniczki. Zdecydowanie postawiono na kolor, przez co odbieram wrażenie, że jest troszkę żywsze to wnętrze. Podoba mi się pomysł z dodaniem lady, przy której można zamówić jedzenie, potrzebne do zregenerowania energii oraz wstawienie szafy grającej. Mimo wszystko mnie urzeka bardziej klasyk, a Was?

Tak, jak w przypadku barów, tak i tutaj mamy dwa totalnie inne wystroje. Klub z komputerowej wersji jest w porządku, kolorystyka ciemna, bez większych zaskoczeń, czego nie można powiedzieć o tym z Avatar Life - przepełnionego kolorami, zmieniającym kolory parkietem, unikatowymi krzesłami, troszkę żywszą kolorystyką. Tym razem swój głos oddaję na Avatar Life, a Wy?

Tutaj, jeśli chodzi o jakieś ogromne różnice, nie ma takiej przepaści między lokalizacjami. Co prawda, Avatar Life oferuje znacznie więcej krzesełek, ławek, a do tego huśtawka, altanka czy też sprzedawca z jedzonkiem. Zdecydowanie punktuje u mnie wodospad (jak już mam być szczera to uwielbiam zwiedzać przeróżne miejsca z wodospadami. Szał ten zapoczątkowała moja kochana pani od geografii, kiedy na którąś z lekcji musiałam przygotować prezentację właśnie na temat wodospadów). Komputerowa Awataria natomiast jest troszeczkę mniej ,,udekorowana" - mamy jedynie dwie ławeczki i krzesełka, malutki staw i w sumie to środek pusty - można by to lepiej zagospodarować, więc i tym razem stawiam na Avatar Life. 

Kolorystycznie obie plaże tym razem są bardzo podobne. Różnią się takimi detalami, jak leżaki, brak parasolek w przypadku Avatar Life, położenie mostu. Rażąca różnica jest na pewno taka, że na Avatar Life jesteśmy zmuszeni do posiadania stroju kąpielowego - tak zwany dress code - w innym stroju w ogóle nie ma szans, że uda nam się wejść. Z jednej strony jest to dobry pomysł, bo gracze na co dzień nie mają gdzie i jak używać tychże strojów, więc taki wymóg może być świetną okazją do ich wykorzystania. Mimo wszystko stawiam na Awatarię, a Wy?
Ulica z Avatar Life bardziej przypomina mi rynek - sklepy, ławeczki, fontanna, zegar. Nie mówię, że nie jest to ładne. Inaczej jednak interpretuję tą parcelę. Bliższa mojej koncepcji jest ulica z Awtaarii - nie ma tam żadnego przepychu, parę roślinek, ławek, lamp i pusta przestrzeń. Kolorystycznie są do siebie zbliżone, jednak nie przemawia do mnie propozycja od Avatar Life - swój głos oddaję na Awatarię, a Wy jak uważacie?
Podsumowując, uważam, że obie wersje zawierają świetne koncepcje, jeśli chodzi o parcele. Niektórym z nich, moim zdaniem, przydałaby się lekka zmiana, usunięcie paru detali, ożywienie inną kolorystyką i już by było troszkę lepiej. Mają również swoje perełki - w przypadku Awatarii za takową uważam klimatyczny bar, a w przypadku Avatar Life - zdecydowanie klub, który urzekł mnie mieszanką przeróżnych barw, przez co oddaje to ducha imprezowego szału. To tyle na dzisiaj kochani, miłego weekendu, spożytkujcie go dobrze!