Hejka naklejka!
Moi kochani, połowa tygodnia za nami, a tym samym coraz bliżej piątku i drobnego odpoczynku od szkoły. Tytułem wstępu życzę chłopakom wszystkiego najlepszego z okazji ich święta. Dzisiejszy post jest zdecydowanie inny niż zwykle, a wyszło to w sumie przypadkiem. Stwierdziłam jednak, że będzie to ciekawa odskocznia od postów, które zazwyczaj publikuję. Miłej lektury kochani!
Jak wszyscy wiemy, lub też i nie, Hurrem Sułtan często z chęcią, i zresztą wielką pasją, oprowadza graczy po haremie, o którym na pewno każdy słyszał. Swojego czasu nawet pojawiały się specjalne wydarzenia, informujące o możliwości zwiedzania:
W zeszłym tygodniu, a dokładniej 24 września, otrzymałam propozycję oprowadzenia mnie i moich znajomych po haremie. Postanowiłam z tejże sposobności skorzystać. Zanim przejdę do zrelacjonowania wydarzenia, spójrzmy do paszportu słynnej założycielki haremu na Awatarii:
Jak to na Hurrem przystało, pozytywnie zaskoczyła mnie swoimi stylizacjami. Swego czasu, kiedy w awataryjskim parku można było spotkać sułtanki, uwielbiałam patrzeć na ich stylizacje, które za każdym razem zaskakiwały. Przedstawiłam Wam dwie stylizacje, ponieważ z przyczyn mojego cudownego Internetu (który zawodził mnie od dłuższego czasu, na szczęście już wszystko w porządku) zwiedzanie odbywało się 24 i 25 września. Aby poczuć ten klimat postanowiłam również zmienić strój:
Może i do sułtanki mi daleko, ale chociaż odrobinkę ,,wpasowałam się" do miejsca, w którym przebywałam 😂. Zwiedzanie minęło mi bardzo szybko, pomimo ogromnej ilości pomieszczeń, które ujrzałam. ,,Przygoda" zaczęła się od krótkiego wyjaśnienia, na czym w ogóle polega harem, a potem zaczęłyśmy zwiedzanie!
To jak zaczynamy, to zaczynamy. Z tego, co udało mi się zapamiętać, to harem jest podzielony na dwie części: damską i męską (ale o tym szczegółowo i o wiele lepiej opowie Wam Hurrem). Pierwszego dnia zdołałam ujrzeć damską część, natomiast drugiego - męską. Łapcie kilka zdjęć poszczególnych pomieszczeń:
Jeśli chodzi o moje wrażenia, początkowo byłam sceptycznie nastawiona, jakoś mnie tego typu miejsca nigdy nie pociągały. Myślałam, że będzie nudno, zostanę zasypana tysiącami skomplikowanych i dotąd mi nieznanych pojęć. Okazało się jednak odwrotnie - owszem, pojawiło się parę ,,profesjonalnych" pojęć, lecz nie były one w ilości przytłaczającej. Niektórych pomieszczeń niestety nie mogłam ujrzeć, ale i tak było ich bardzo dużo. Podziwiam Hurrem za udekorowanie całego domu, a także za ogarnianie, do którego pokoju wejść, aby pójść do konkretnego innego, a potem wrócić z powrotem. Z pewnością zajęło jej to troszkę czasu, żeby tak sprawnie poruszać się po haremie, ale sam fakt jest zadziwiający. Ponadto, bardzo miło przebywało mi się w jej towarzystwie. Moimi ulubionymi pomieszczeniami, które miałam przyjemność ujrzeć są zdecydowanie kuchnia i hamam, czyli łaźnia turecka (udało mi się chociaż coś zapamiętać 😂). Ostatnio coraz rzadziej spotykam osoby, które z tak ogromną pasją i zaangażowaniem mówią o czymś, co je interesuje. Była to świetna przygoda, niecodzienna, za co ogromnie, jeszcze raz, dziękuję! Polecam Wam odwiedzić harem, jeśli jeszcze Was tam nie było, bo naprawdę warto.
Tak na zakończenie się Wam przyznam, że tytuł troszkę zgadza się z moim ulubionym zajęciem, tuż po czytaniu książek i jeździe na rolkach, jakim jest podróżowanie. W tytule postu troszkę do tego nawiązałam, bo poniekąd na te 2 dni stałam się pikselową turystką 😂.
Jak wszyscy wiemy, lub też i nie, Hurrem Sułtan często z chęcią, i zresztą wielką pasją, oprowadza graczy po haremie, o którym na pewno każdy słyszał. Swojego czasu nawet pojawiały się specjalne wydarzenia, informujące o możliwości zwiedzania:
W zeszłym tygodniu, a dokładniej 24 września, otrzymałam propozycję oprowadzenia mnie i moich znajomych po haremie. Postanowiłam z tejże sposobności skorzystać. Zanim przejdę do zrelacjonowania wydarzenia, spójrzmy do paszportu słynnej założycielki haremu na Awatarii:
Może i do sułtanki mi daleko, ale chociaż odrobinkę ,,wpasowałam się" do miejsca, w którym przebywałam 😂. Zwiedzanie minęło mi bardzo szybko, pomimo ogromnej ilości pomieszczeń, które ujrzałam. ,,Przygoda" zaczęła się od krótkiego wyjaśnienia, na czym w ogóle polega harem, a potem zaczęłyśmy zwiedzanie!
Jeśli chodzi o moje wrażenia, początkowo byłam sceptycznie nastawiona, jakoś mnie tego typu miejsca nigdy nie pociągały. Myślałam, że będzie nudno, zostanę zasypana tysiącami skomplikowanych i dotąd mi nieznanych pojęć. Okazało się jednak odwrotnie - owszem, pojawiło się parę ,,profesjonalnych" pojęć, lecz nie były one w ilości przytłaczającej. Niektórych pomieszczeń niestety nie mogłam ujrzeć, ale i tak było ich bardzo dużo. Podziwiam Hurrem za udekorowanie całego domu, a także za ogarnianie, do którego pokoju wejść, aby pójść do konkretnego innego, a potem wrócić z powrotem. Z pewnością zajęło jej to troszkę czasu, żeby tak sprawnie poruszać się po haremie, ale sam fakt jest zadziwiający. Ponadto, bardzo miło przebywało mi się w jej towarzystwie. Moimi ulubionymi pomieszczeniami, które miałam przyjemność ujrzeć są zdecydowanie kuchnia i hamam, czyli łaźnia turecka (udało mi się chociaż coś zapamiętać 😂). Ostatnio coraz rzadziej spotykam osoby, które z tak ogromną pasją i zaangażowaniem mówią o czymś, co je interesuje. Była to świetna przygoda, niecodzienna, za co ogromnie, jeszcze raz, dziękuję! Polecam Wam odwiedzić harem, jeśli jeszcze Was tam nie było, bo naprawdę warto.
Tak na zakończenie się Wam przyznam, że tytuł troszkę zgadza się z moim ulubionym zajęciem, tuż po czytaniu książek i jeździe na rolkach, jakim jest podróżowanie. W tytule postu troszkę do tego nawiązałam, bo poniekąd na te 2 dni stałam się pikselową turystką 😂.
To tyle na dzisiaj. Co do wpisu, który ma się pojawić w piątek - nie wiem, czy pojawi się na 100%, być może przełożę go na wtorek (6 października). W razie czego wszystkiego dowiecie się z panelu ogłoszeń. Dobrego dnia kochani!